sobota, 1 lutego 2014

Kajdany włóż, czyli kredyt

W ostatnim poście zająłem się kwestiami cen działek budowlanych na koniec 2013 roku i początek 2014 - źródło danych - własna d... :). Ponieważ nie wypychamy swojej pościeli i łóżka banknotami to niestety musieliśmy zawnioskować o kredyt na działkę. Zakup dokonywany jest od osoby prywatnej toteż uniknęliśmy kosztów związanych z pośrednikiem nieruchomości. Po wpłaceniu niewielkiego zadatku (około 7% całej kwoty) reszta będzie pokrywana z kredytu hipotecznego. Najpierw co trzeba było tam zebrać z zakresu "papierologii stosowanej":
  • właściciel - sprzedający nieruchomości dostarczył nam podstawowe dokumenty: wypis i wyrys z ewidencji gruntów, wypis z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego oraz akt notarialny (potwierdzenie własności) i aktualny odpis księgi wieczystej - w praktyce - komplet dokumentów do kredytu na działkę
  • nasz udział to wniosek (la tortura:) ) oraz dokumenty finansowe (zaświadczenia o zarobkach, wyciągi z rachunków bankowych za ostatnie 6 miesięcy)
Plan jest taki, aby najpierw skredytować działkę oraz przygotować ją do budowy (skrzynki, jakaś wiata, ogrodzenie tymczasowe, zebrać tłuczeń na podjazdy itp), a później całość dorzucić do kredytu na budowę domu (refinansowanie - jako jedna z transz). Sławny wskaźnik LTV na to pozwala. Generalnie wnioski złożone zostały do 3 banków i wybrana z tego będzie najkorzystniejsza oferta (w tym wypadku - wcześniejsza spłata). Czas załatwienia wszystkich dokumentów to około 2 tygodnie do wniosków - 2 tygodnie.

W zestawie nie wymieniłem mapy ewidencyjnej, w tym wypadku nie zawsze jest ona konieczna. Na wypisie i wyrysie musi być zaznaczony dostęp do drogi publicznej. Wtedy najczęściej nie jest już wymagana mapka ewidencyjna. Na ten moment oczekujemy na decyzję - to może potrwać około 2 tygodni, dlatego zanim podpisze się umowę przedwstępną warto zastosować długi termin wpłaty reszty kwoty. Następny post zapewne będzie już o działaniach typowo na działce przygotowując teren na budowę.